Sylwester Marzeń był w tym roku wyjątkowo twardym orzechem do zgryzienia. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że mało kto zrobił tyle dla środowisk LGBTQ+ w Sylwestrowej transmisji co organizująca go Telewizja Publiczna.

Kilka dni przed końcem roku zapowiedziana headlinerka, była członkini Spice Girls – Mel C, odwołała swój występ, argumentując swoją decyzję rozdźwiękiem ze społecznościami, które wspiera. Niewiele czasu zostało, żeby znaleźć (wy)godne zastępstwo. Wybór padł na Black Eyed Peas i okazał się strzałem w dziesiątkę. Po dziś dzień nie mamy pewności czy osoby decyzyjne w tej sprawie nie sądziły, że to Black Eyed PiS, co zaznaczył w zakulisowym wywiadzie główny wokalista zespołu.

Za ten koncert powinniśmy podziękować organizatorom (TVP) i sponsorom (m.in. PKN Orlen), bo warto było zapłacić za niego równy milion amerykańskich dolarów, aby zobaczyć artystów wchodzących na scenę w tęczowych opaskach na ramionach.

Szef Agencji Informacyjnej wytłumaczył na antenie TVP zaniepokojonym „Polakom”, że to tylko kwestia dziwnej mody obowiązującej na Zachodzie, szeroko przyjętej w popkulturze. Nawet Justyna Steczkowska dała się jej porwać i choć bezskutecznie próbowała zdobyć ową opaskę od BEP, to pokazała, że zachodnie trendy dobrze się mają w kraju kwitnącej cebuli. Wystąpienie było streamowane na żywo z oficjalnego konta zespołu – być może artystom zależało na jeszcze większym sukcesie Sylwestra Marzeń w mediach społecznościowych.

Kalendarzowy rok 2023 dopiero się zaczął, a my już mamy mocnego kandydata do nagrody Trollingu Roku. Nie chcemy prowokować, ale czy komuś uda się przebić to zamieszanie?