Kilka dni temu Joe Biden podpisał ustawę mającą chronić dobrostan wielkich kotów. Zakazuje ona posiadania tych gatunków zwierząt przez prywatnych właścicieli oraz obliguje ogrody zoologiczne do rejestracji każdego osobnika i odseparowania zwierząt od zwiedzających. Uniemożliwi to popularne w Stanach Zjednoczonych praktyki udostępniania młodych osobników do głaskania i robienia pamiątkowych zdjęć. Nowe prawo dotyczy takich gatunków jak lwy, tygrysy i lamparty.

PETA (People for the Ethical Treatment of Animals) nazywa ustawę „gwoździem do trumny dla firm wykorzystujących wrażliwe, młode, wielkie koty dla zysku”. Obecni właściciele mają 180 dni od podpisania ustawy na zarejestrowanie swoich zwierząt, a w przypadku niezastosowania się do obowiązku grożą im kary pozbawienia wolności do lat 5 i wysokie grzywny pieniężne.

H.R. 263, znana szerzej jako Big Cat Public Safety Act. nie powstałaby bez zaciekłej walki Caroline Baskin, amerykańskiej działaczki na rzecz praw zwierząt i dyrektorki generalnej fundacji Big Cat Rescue, która zdobyła rozgłos dzięki seriom filmów dokumentalnych Tiger King.

To idealny moment, by bliżej przyjrzeć się sytuacji zwierząt egzotycznych utrzymywanych w niewoli.

Tiger King Joe Exotic 

 

Wielkie koty od pradawnych czasów budzą w ludziach nie tylko strach, ale również podziw i uwielbienie. Ich obecność szczególnie mocno zaznaczyła się w kulturach wschodnich, symbolizując potęgę, siłę i nieprzewidywalność. Tygrys w horoskopie chińskim jest jednym z najpotężniejszych znaków zodiaku, zdobi ściany niezliczonych świątyń. Lew, nie bez powodu okrzyknięty został królem dżungli. Ważące niekiedy ponad 300 kilogramów stworzenia nie mają praktycznie żadnych naturalnych przeciwników, prócz najokrutniejszego zwierzęcia zamieszkującego Ziemię ― człowieka.

Symbol bogactwa i prestiżu

We współczesnych czasach wielkie koty nie straciły swojej pozycji. Niektóre kultury nadal uznają je za święte i przynoszące szczęście, a kraje pierwszego świata uznały je za symbol nieprzeciętnego bogactwa i przepychu. W Europie nie ma praktycznie dziko żyjących gatunków, prócz poczciwego rysia, który miał to szczęście, że nigdy nie stał się modny. Sytuacja największego europejskiego kota mimo tego jest tragiczna, populacje rysia nizinnego szacuje się na zaledwie 40 osobników, gatunek otarł się o wyginięcie i wciąż pozostaje krytycznie zagrożony w niektórych obszarach. Warto gorąco zachęcić do wsparcia starań WWF i wirtualnej adopcji zwierzaka. Dzięki ich działaniom wypuszczono na wolność aż 26 osobników, z których 20 przeżyło co najmniej do pierwszego roku życia.

WWF – World Wildlife Fund

Smutna historia podkrakowskiej pumy

Transport zwierząt do Europy z krajów, w których się one rodzą, jest bardzo trudny, a ich rozmnażanie w kiepskich warunkach ― praktycznie niemożliwe i prowadzące do narodzin młodych z poważnymi wadami genetycznymi, takimi jak przykurcze ścięgien czy wodogłowia.

Nie tak dawno, byliśmy świadkami sytuacji, w której cała Polska kibicowała mężczyźnie, który uciekał ze swoją pumą przez lasy jury krakowsko-częstochowskiej. Człowieka złapano, a puma otrzymała dożywotni wyrok w krakowskim zoo i znając tamtejsze warunki, nie wiadomo, czy należy się z tego sukcesu organów śledczych cieszyć.

Koty celebrytów

Sprawy inaczej wyglądają na pozostałych kontynentach. W Azji handel i posiadanie egzotycznych zwierząt kwitną, a regulacje prawne nie istnieją lub nie są nazbyt egzekwowane. Profil na Instagramie Luny, pantery mieszkającej w Rosji, będącej w prywatnych rękach obserwują ponad 2 miliony osób, a jej status prawny zdaje się nie budzić zbyt dużego zainteresowania. Egzotyczne zwierzęta uwielbiane są przez arabskich szejków i gwiazdy show-biznesu. Idealnym przykładem takiej historii (o nieczęstym, niestety, szczęśliwym zakończeniu) jest tygrys rapera Tyga. W 2014 roku bardzo głośno było o maleńkim kotku, z którym się pokazywał. Młode zwierzątko wyglądało w Internecie na zaopiekowane i szczęśliwe. Wszystko miało miejsce w Kalifornii, w której już wtedy posiadanie tygrysa nie było dozwolone. Raper tworzył fałszywe tożsamości i w bardzo szemrany sposób udało mu się nabyć zwierzaka. Później uporczywie twierdził, że kot przebywa w jego domu pod jego nieobecność, a należy do kogoś innego. Na jego prośbę zwierze było ukrywane w karygodnych warunkach, niezapewniających mu niezbędnych do życia warunków. Kociak miał szczęście i otrzymał pomoc od Fundacji, która nadała mu imię Maverick i opiekuje się nim do dziś.

Tyga

 

Dzikie zwierzęta wśród celebrytów to dość modna zabawka ― Paris Hilton pokazywała się publicznie z kinkażu żółtym o imieniu Baby Luv, Justin Bieber posiadał kapucynkę OG Mally, Chris Brown dał w prezencie swojej trzyletniej córce małpkę tej samej rasy, Elvis Presley miał nawet szympansa. Kirstie Alley płaciła rocznie 40 tysięcy dolarów profesjonalnym zookeeperom za opiekę nad grupą 9 lemurów. Większość wymienionych powyżej zwierząt została odebrana i umieszczona w specjalnych ośrodkach, ale nie wszystkie zniewolone zwierzęta mają takie szczęście i kiedy zaczynają sprawiać kłopoty i uprzykrzać życie zwykle nikną bez śladu.

Populacje dziko żyjących tygrysów szacuje się na mniej niż cztery tysiące osobników, natomiast tych zniewolonych w samych Stanach Zjednoczonych może być ponad dwukrotnie więcej.

Justin Bieber

Zagrożenie dla człowieka

Niewystarczająco kontrolowana hodowla dzikich kotów jest okrutnie brutalna dla samych zwierząt, ale również niebezpieczna dla człowieka. Od roku 1990 miejsce miały przynajmniej 523 incydenty z udziałem zniewolonych, dużych kotów, w wyniku których życie straciło 20 osób. Licząc wszystkie nielegalne gatunki, mówimy już o 662 atakach wywołujących uszczerbek na ludzkim zdrowiu, w tym 91 śmierci.

W 2011 roku hodowca dzikich kotów z Ohio przed popełnieniem samobójstwa wypuścił na wolność stado dzikich zwierząt, wśród których oprócz dzikich kotów były niedźwiedzie grizzli i wilki ― policja złapała lub zabiła 48 z nich, reszta przepadła bez śladu, w większości prawdopodobnie umierając z powodu braku umiejętności życia na wolności.

Nie każda ucieczka dzikiego zwierzęcia kończy się atakiem na człowieka ― te statystyki są jednak bardzo mało wiarygodne. Za uciekiniera został uznany nawet martwy tygrys, który wypadł z ciężarówki podczas transportu na sekcję zwłok.

Posiadanie jakiegokolwiek zwierzęcia to gigantyczna odpowiedzialność i osobiście uważam, że powinien powstać system sprawdzania właścicieli nawet tych kompletnie udomowionych. W przypadku zwierząt dzikich trud zapewnienia im należytych warunków jest kolosalny. Zwierzęta te potrzebują wielkich terenów i dużej ilości ruchu, specjalnego pożywienia i nierzadko bardzo dużej aktywności umysłowej. Niewykwalifikowani właściciele zwykle nie mają na ten temat pojęcia ani możliwości spełnienia wszystkich koniecznych wymagań. W samej Polsce coraz modniejsze, szczególnie wśród influenserów stają się słodkie małpki, egzotyczne węże, lemury, szopy, surykatki czy inne ― warto zwrócić uwagę na fakt, że wśród polskich lekarzy weterynarii nie ma specjalistów od takich zwierząt i ich właściciele nie mają do kogo się zgłosić, by otrzymać fachową pomoc. Niezdiagnozowane i niepoprawnie leczone zwierzęta cierpią więc długimi latami w niezrozumieniu.

Niedawno podpisana w Stanach ustawa z pewnością nie załatwi raz na zawsze problemu handlu i posiadania egzotycznych zwierząt w tamtym kraju, ale jest to duży krok w dobrym kierunku.

Warto przypomnieć, że „Król Tygrysów” odsiaduje aktualnie 21letni wyrok za zlecenie morderstwa Caroline Baskin, drugi „bohater” dokumentu, Bhagavana “Doca” Antle’a będzie odpowiadał przed Sądami zarówno stanowym, jak i federalnym w sprawie handlu dziką fauną i florą, a Mario Tabraue prawdopodobnie nie będzie mógł już zarabiać na nieszczęściu młodych kotków i ich matek ― taką przynajmniej nadzieje wyraża w swoim oficjalnym oświadczeniu organizacja PETA.

Trzymajmy kciuki, by Polska wystarczająco szybko podjęła odpowiednie prawne działania w tej sprawie i nie pozwoli, by ten problem urósł w naszym kraju do jeszcze większych rozmiarów ― a wszelkie prognozy przed tym ostrzegają.