Solidarity Dub

Dub to nie gatunek, to technika realizacji dźwięku zrodzona na Jamajce u schyłku lat sześćdziesiątych, to podejście do studia nagraniowego jak do instrumentu muzycznego. Gdy pierwsze nagrania takich pionierów rzeczonej metody jak Osbourne „King Tubby” Ruddock, Lee „Scratch” Perry czy Errol „ET” Thompson dotarły do Europy, dub tymczasem nagle oziębł i stał się jeszcze bardziej ascetyczny. Czy będą to realizacje Brytyjczyków – Neila „Mad Professora” Fraisera i Adrana Sherwooda – czy później Niemców – Moritza Von Oswalda i Marka Ernestusa czy Stefana „Pole’a” Betke – dub pod ich palcami coraz bardziej odrywał się od swoich korzeni – muzyki reggae i przyrodzonych jej rozwiązań strukturalnych i brzmieniowych. Nagle zbliżył się do punk rocka, industrialu i wszelkich hybryd muzyki elektronicznej z techno, ambientem i jungle na czele. W międzyczasie natomiast dalej migrował, by jeszcze w latach osiemdziesiątych dotrzeć do Polski, która geograficznie jest od zawsze chłodniejsza, a dodatkowo jeszcze historycznie była wówczas bardziej… surowa. O ile jednak prymitywistyczny, wczesny sznyt rodzimego dubu był z początku podyktowany głównie brakiem dostępu do sprzętu, to jego późniejsze inkarnacje swój indywidualizm zawdzięczają przede wszystkim tradycji i jej punolskim korzeniom.

Piotr „YAC” Krupiński jest oddanym kontynuatorem tej gitarowej, kontrkulturowej schedy, a jednocześnie też… człowiekiem pogranicza żyjącym jedną nogą w Polsce, a drugą w Niemczech. Stąd zapewne jego solowe i kolektywne działania dźwiękowe – od wydawanych w netlabelach, wczesnych, autorskich poszukiwań, po wypuszczone nakładem U Know Me Records dwa albumy duetu Normal Bias – zawsze były z jednej strony oszczędne i romantycznie leśne, a – z drugiej – głębokie, gęste i misternie (czy wręcz matematycznie) poukładane. Podobnie sprawa ma się z jego najnowszym longplayem – krążkiem o jakże celnym i aktualnie na wskroś potrzebnym, mediacyjnym tytule „We Have Much More In Common Than What Divides Us”. Z dużą gracją wpisuje się on w niemieckie dziedzictwo szeroko rozumianego dub-techno – nad hipnotyczne, parkietowe rytmy spod znaku Burial Mix stawiając jednak rozglitchowane, ambientowe struktury sygnowane logiem ~scape. W wielu momentach YAC tymczasem nagina tę formułę i zaskakuje metalicznym dronem, militarną wręcz, dubstepową fanfarą czy retro-futurystycznym syntem. Kiedy natomiast czysto dźwiękową warstwę tej płyty przepuścimy przez nazewnictwo wypełniających ją struktur – od subkulturowego „What Is On Your Black T-shirt?”, przez politycznie zaangażowane „All Nation Hallucination”, po najbardziej osobiste acz znane wielu miłośnikom taśmy magnetycznej „Sniffing Chrome Tape Smell When Nobody Is Looking” – lądujemy w bardzo subiektywnie widzianym acz uniwersalnym świecie synestezji i upewniamy się jeszcze dodatkowo w tym jakie korzenie ma Krupiński. Słuszne, mocne i doprawdy głęboko sięgające. Deep, strong i righteous – jakby to ujęli starzy Jamajczycy.