Przyznam szczerze, że „Księżycowy Rycerz” jest jedną z moich ulubionych postaci ze świata Marvela. Mroczny, nieprzewidywalny, brutalny, psychicznie niestabilny – daleko mu grzecznego chłopca w rodzaju Kapitana Ameryki. Nosi w sobie intrygującą tajemnicę, którą ciężko jest rozgryźć. Do tego często ma psychodeliczne odloty, które każą czytelnikowi zastanawiać się, czy to, co właśnie przeczytał, wydarzyło się naprawdę, czy może było tylko chorą fantazją Moon Knighta. 

Tym bardziej ucieszyłem się, kiedy Egmont ogłosił wydanie albumu „Marvel Classic. Moon Knight”. Autorami tej trzymającej w napięciu opowieści są scenarzysta Brian Michael Bendis i rysownik Alex Maleev, czyli duet odpowiedzialny za znakomicie przyjętą serię „Daredevil: Nieustraszony!”. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach #1–12 serii „Moon Knight”. Marca (prawdziwe imię Moon Knighta) odnajdujemy w momencie, kiedy stara się odzyskać wewnętrzną równowagę, przebywając w Los Angeles w roli producenta filmowego. Nasz bohater będąc za dnia przykładnym obywatelem, nocami walczy z bandytami i złoczyńcami. I wszystko jakoś tam idzie do przodu, aż do momentu, kiedy do Miasta Aniołów przybywa pewien geniusz zbrodni, zaangażowany w handel nowoczesną i niebezpieczną sztuczną inteligencją. Kiedy sytuacja zdaje się przerastać Marca, na pomoc przybywają mu dobrze znani nam supki – Spider-Man, Wolverine i Kapitan Ameryka. Jednakże, jak to w przypadku Moon Knighta bywa, nie wiemy, czy Avengersi nie są tylko tworami jego chorego umysłu…

Głównym tematem komiksu jest zagadnienie tożsamości. Brian Michael Bendis, niczym wytrawny psychoanalityk, zagląda w głąb  umysłu zarówno Moon Knighta, jak i Marca Spectora, a całość historii staje się fascynującą refleksją na temat funkcjonowania psychiki niestabilnego emocjonalnie superbohatera. Bendis doskonale wykorzystuje wewnętrzne dialog Spectora, aby opowiedzieć swoją historię w oryginalny i angażujący sposób. Rysunki Alexa Maleeva są być może nieco mniej wyrafinowane niż w jego innych dziełach, ale nadal umiejętnie oddają gęstą atmosferę, akcję i dialogi. Ten komiks po prostu naprawdę dobrze się czyta. Nie jest to co prawda pozycja wybitna, ale taka, z którą z pewnością warto się zaznajomić. Szczególnie jeśli lubicie tematykę psychologiczną.    

Ocena: 7/10

Bartosz Nieśpielak

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za dostarczenie tytułu do recenzji.