Naraska to instrumentalista, DJ oraz producent pochodzący z Oświęcimia. Od 2007 roku mieszka w Krakowie, gdzie aktywnie działa na lokalnej scenie muzycznej. Aktualnie pod dużą inspiracją muzyką orientalną, podczas swoich występów zwraca szczególną uwagę na zachowanie etniczno-tropikalnego klimatu, który w połączeniu z plemienną rytmiką zamienia występy w ceremonie.  W wywiadzie opowiada o swoim debiutanckim albumie, współpracy z wokalistkami z całego świata, łączeniu elektroniki z brzmieniami etnicznymi.  

Artur Wojtczak: Jesteś DJ-em, producentem i multiinstrumentalistą specjalizującym się w brzmieniach Afrobeat czy organic-house. Jak zaczęła się twoja przygoda z muzyką? Jakie gatunki przykuły twoją uwagę na początku?

NARASKA: Moja przygoda muzyczna zaczęła się już w wieku 14 lat. Była ona ukierunkowana bardziej w stronę alternatywnej muzyki takiej jak punk, metal czy hard-core. Wspólnie z przyjaciółmi, których znam w zasadzie od przedszkola postanowiliśmy założyć zespół, gdzie mianowano mnie basistą. Swojego czasu graliśmy wiele koncertów a nawet zdarzyła się trasa koncertowa, ale wszystko co dobre w końcu musi się skończyć. Moja przygoda z muzyką elektroniczną zaczęła się 10 lat później, kiedy pod dużą inspiracją artystów występujących na festiwalach takich jak Open’er czy Audioriver, postanowiłem spróbować własnych sił solo. Tak więc w wieku 24-25 lat zacząłem dopiero zagłębiać wiedzę dotyczącą produkcji muzycznej. Trochę bawiłem się wtedy muzyką i wszystkie piosenki, które tworzyłem były od siebie kompletnie różne.  Nie byłem do końca zadowolony z wyników mojej pracy, więc po kilku kolejnych latach spróbowałem swoich sił w DJ-ingu. Sama DJ-ka pozwoliła mi jeszcze bardziej zagłębić się w muzykę elektroniczną, rozpoznać się gatunkowo i lepiej zrozumieć budowę piosenek z pogranicza klubowych gatunków muzycznych. Dużo moich miksów z tamtych czasów dalej można odsłuchać na moim profilu Mixcloud. Trochę minęło zanim jako DJ określiłem swój styl. Ostatecznie odnalazłem się w tak zwanej World Music bądź Etnik, ponieważ te gatunki łączą ze sobą 2 światy: świat muzyki elektronicznej z dużą domieszką syntezy oraz żywe brzmienia różnych instrumentów, przez co piosenki nabierają wg mnie więcej charakteru i są po prostu ciekawsze. Na poważnie produkcją muzyczną zająłem się jednak w trakcie pandemii, gdzie korzystając z okazji lockdownu postawiłem sobie za cel wydaje swojego pierwszego albumu.

Skąd fascynacja i skierowanie się właśnie na brzmienia afrykańskie, plemienne?

Nie zamykam się tylko do brzmień afrykańskich, ponieważ po prostu bym się zanudził. Zawsze byłem zwolennikiem różnorodności muzycznej i tak uważam za sukces, że udało mi się określić swoją twórczość w danym kierunku. Tak jak wcześniej wspomniałem, ja określam muzykę, którą tworzę oraz gram World Music, czyli muzykę elektroniczną inspirowaną etniką plemienną z danego zakątka świata. Aktualnie czerpię inspirację z różnych miejsc, takich jak Ameryka Łacińska, Bliski Wschód, kraje arabskie, Afryka, ale w planach mam również muzycznie odwiedzić brzmienia azjatyckie, albo takie bardziej zbliżone naszym sercom, czyli słowiańskie. 

Estetyka tribalowa czy brzmienia inspirowane Afryką obecne były w muzyce tanecznej od dawna, ale to od kilku lat gatunki takie jak Afro-House, organic-house czy amapiano święcą prawdziwe triumfy. Skąd wg Ciebie wzięła się taka popularność tych brzmień?

Szczerze nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Każdy podchodzi do muzyki indywidualnie. Ja po prostu byłem już zmęczony samą syntezą barw w muzyce elektronicznej, a że pochodzę ze świata muzyki alternatywnej, gdzie aranżacje piosenek oparte są w głównej mierze o żywe instrumentach to było mi dużo łatwiej odnaleźć się w tych gatunkach. Myślę również, że to jest moda, która kiedyś pewnie się skończy. Po ponad 20 latach w branży muzycznej zauważyłem, że jest coś takiego jak trend muzyczny, który ciągle się zmienia i uważam, że planując zostanie artystą trzeba to mieć na uwadze. Oczywiście nie zachęcam do grania czy tworzenia tego co jest teraz aktualnie modne, ponieważ muzyka musi płynąć bezpośrednio z człowieka i jego szczerych intencji – należy jednak zwracać uwagę na to jak kształtuje się rynek muzyczny, jeśli chce się osiągnąć dany cel. Większość ludzi i tak dojrzewa muzycznie i zmienia upodobania po pewnym czasie. Ja prawdopodobnie za 10 lat będę grał i tworzył coś zupełnie innego niż teraz, ale myślę że żywe brzmienia różnorodnych analogowych instrumentów zostaną ze mną do końca. 

W 2022 roku udało ci się wydać znakomity album „Tropical Journey”, na którym współpracowałeś z wieloma wokalistami: Ayoub Houmanna, Hicham Bajjou, Amadou Fola, Ramzi Attia czy Becky Sangalo. Czy była to praca studyjna czy na odległość, internetowo?

To była w 100% praca na miejscu. Czy studyjna? Nie powiedziałbym, ponieważ nagrywałem artystów w warunkach domowych, „po szafach” albo w miarę wytłumionych salkach prób. Osobiście uwielbiam prace z innymi artystami i wcielanie się na chwilę w realizatora, który trzyma rękę na pulsie. Generalnie zawsze dawałem artystą wolną rękę, jeśli chodzi o tekst czy linię melodyjne, jednak za każdym razem uważnie słuchałem i wskazywałem na to co przypada mi do gustu w ich pomysłach bądź nie. Na szczęście w ramach tworzenia albumu udało mi się dotrzeć do wielu znakomitych artystów, bez których uważam, że album nie byłby taki wyjątkowy. To oni postawili kropkę nad „i”  ożywiając swoimi umiejętnościami moje aranżacje. Ciekawa historia jest związana z Becky Sangalo, która jest bardzo słynną artystą kenijską. Los chciał, że Becky poślubiła mojego znajomego z czasów licealnych, który odwiedzał Kenię w sprawach biznesowych. Becky aktualnie stara się zaistnieć na polskiej scenie muzycznej i póki co wychodzi jej to wzorowo. 

Estetyka tribalowa czy brzmienia inspirowane AfrykÄ… obecne byÅ‚y w muzyce tanecznej od dawna, ale to od kilku lat gatunki takie jak Afro-House, organic-house czy amapiano Å›wiÄ™cÄ… prawdziwe triumfy. SkÄ…d wg Ciebie wzięła siÄ™ taka popularność tych brzmieÅ„?

Szczerze nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Każdy podchodzi do muzyki indywidualnie. Ja po prostu byÅ‚em już zmÄ™czony samÄ… syntezÄ… barw w muzyce elektronicznej, a Å¼e pochodzÄ™ ze Å›wiata muzyki alternatywnej, gdzie aranżacje piosenek oparte sÄ… w głównej mierze o Å¼ywe instrumentach to byÅ‚o mi dużo Å‚atwiej odnaleźć siÄ™ w tych gatunkach. MyÅ›lÄ™ również, że to jest moda, która kiedyÅ› pewnie siÄ™ skoÅ„czy. Po ponad 20 latach w branży muzycznej zauważyÅ‚em, że jest coÅ› takiego jak trend muzyczny, który ciÄ…gle siÄ™ zmienia i uważam, że planujÄ…c zostanie artystÄ… trzeba to mieć na uwadze. OczywiÅ›cie nie zachÄ™cam do grania czy tworzenia tego co jest teraz aktualnie modne, ponieważ muzyka musi pÅ‚ynąć bezpoÅ›rednio z czÅ‚owieka i jego szczerych intencji – należy jednak zwracać uwagÄ™ na to jak ksztaÅ‚tuje siÄ™ rynek muzyczny, jeÅ›li chce siÄ™ osiÄ…gnąć dany cel. WiÄ™kszość ludzi i tak dojrzewa muzycznie i zmienia upodobania po pewnym czasie. Ja prawdopodobnie za 10 lat bÄ™dÄ™ graÅ‚ i tworzyÅ‚ coÅ› zupeÅ‚nie innego niż teraz, ale myÅ›lÄ™ że Å¼ywe brzmienia różnorodnych analogowych instrumentów zostanÄ… ze mnÄ… do koÅ„ca. W 2022 roku udaÅ‚o ci siÄ™ wydać znakomity album „Tropical Journey”, na którym współpracowaÅ‚eÅ› z wieloma wokalistami: Ayoub Houmanna, Hicham Bajjou, Amadou Fola, Ramzi Attia czy Becky Sangalo. Czy byÅ‚a to praca studyjna czy na odlegÅ‚ość, internetowo?

To byÅ‚a w 100% praca na miejscu. Czy studyjna? Nie powiedziaÅ‚bym, ponieważ nagrywaÅ‚em artystów w warunkach domowych, „po szafach” albo w miarÄ™ wytÅ‚umionych salkach prób. OsobiÅ›cie uwielbiam prace z innymi artystami i wcielanie siÄ™ na chwilÄ™ w realizatora, który trzyma rÄ™kÄ™ na pulsie. Generalnie zawsze dawaÅ‚em artystÄ… wolnÄ… rÄ™kÄ™, jeÅ›li chodzi o tekst czy liniÄ™ melodyjne, jednak za każdym razem uważnie sÅ‚uchaÅ‚em i wskazywaÅ‚em na to co przypada mi do gustu w ich pomysÅ‚ach bÄ…dź nie. Na szczęście w ramach tworzenia albumu udaÅ‚o mi siÄ™ dotrzeć do wielu znakomitych artystów, bez których uważam, że album nie byÅ‚by taki wyjÄ…tkowy. To oni postawili kropkÄ™ nad â€ži” ożywiajÄ…c swoimi umiejÄ™tnoÅ›ciami moje aranżacje. Ciekawa historia jest zwiÄ…zana z Becky Sangalo, która jest bardzo sÅ‚ynnÄ… artystÄ… kenijskÄ…. Los chciaÅ‚, że Becky poÅ›lubiÅ‚a mojego znajomego z czasów licealnych, który odwiedzaÅ‚ KeniÄ™ w sprawach biznesowych. Becky aktualnie stara siÄ™ zaistnieć na polskiej scenie muzycznej i póki co wychodzi jej to wzorowo.

Płyta będzie miała swój follow up w postaci „remix albumu” – jacy DJ-e i remikserzy dokonają rekonstrukcji z oryginalnego albumu?

Udało mi się również dotrzeć do wielu znanych artystów takich jak Essex, Kwazar, Kozber czy Ramzi Attia z którym miałem już przyjemność współpracować przy tworzeniu albumu „Tropical Journey”. To właśnie on zapoznał mnie z kolejnymi artystami z pogranicza orientu. W ramach składanki udało mi się dotrzeć również do wielu artystów, którzy są dopiero na początku swojej muzycznej kariery, ale bardzo dobrze rokują co zresztą słychać w wykonanych przez nich utworach. Aktualnie przygotowuję plan promocyjny i dystrybucyjny, aby w ramach wydania dotrzeć do jak największej ilości słuchaczy promując przy tym wszystkich producentów, którzy zechcieli wspólnie ze mną tworzyć projekt.

Jaki masz feedback odnośnie swojej muzyki? Gdzie znajdują się słuchacze twojej płyty?

Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony odzewem odnośnie albumu. Przez to, że wydałem go w formie analogowej na winylu album trafił do wielu polskich sklepów, a następnie w ręce innych słuchaczy bądź DJ-ów czy producentów. Odezwało się do mnie wiele osób chcących mi pogratulować bądź rozpocząć ze mną współpracę. Album trafił nawet w ręce redaktorów Radia BBC, którzy sami się do mnie odezwali i czasem puszczają moje piosenki w swoich audycjach. Również planują przeprowadzenie ze mną wywiadu, co mam nadzieję docelowo pozwoli mi dotarcie do rynków zagranicznych. Nigdy nie myślałem, żeby iść w kierunku globalnym, moich marzeniem i celem było stanie się lokalnym DJ-em i producentem, ale w miarę jedzenia apetyt rośnie i nie chcę się już zamykać tylko na rynek polski. Myślę nawet że moja muzyka ze względu na jej etniczność prędzej wpadnie w gusta słuchaczy z Zachodu czy Południa Europy, nie wspominając już o innych częściach świata.

Jesteś również współorganizatorem i uczestnikiem cyklicznych imprez plenerowych “Bit w polu” oraz współzałożycielem kanału “#Starowiślna” – opowiedz coś więcej o tych przedsięwzięciach.

„Bit w Polu” jest autorskim cyklem imprez mojego dobrego znajomego Grześka z czasów licealnych. Tutaj również jest ciekawa historia, ponieważ od czasów szkolnych nie widziałem go przez 8 lat, ale muzyka elektroniczna ponownie połączyła nasze siły i wzmocniła przyjaźń. Razem we dwójkę wspieramy się wzajemnie a nawet doczekaliśmy się wspólnego projektu, nad którym pracujemy już od pół roku. Wracając jednak do samego wydarzenia jakim jest Bit w Polu to był to cykl imprez, który odbywał się w odizolowanych od społeczeństwa miejscach takich jak łąki czy lasy. Początkowo bywało na nim do kilkudziesięciu uczestników, a ostatecznie podczas ostatniej edycji udało nam się zgromadzić aż 150 uczestników a samo wydarzenie zorganizować na bardzo wysokim poziomie. Zagrała u nas nawet Lulu Malina, której zdecydowanie spodobał się rave-owy charakter wydarzenia. Aktualnie ze względu na brak czasu wspólnie z pozostałymi współorganizatorami zawiesiliśmy cykl, ale nie jest wykluczone, że do niego jeszcze kiedyś wrócimy.

Natomiast kanał #Starowiślna to była pandemiczna zajawka, którą organizowałem ze znajomymi, żeby zabić trochę czasu oraz rozszerzyć kontakty z innymi DJ-ami w tych trudnych socjalnie dla wszystkich czasach. Od wielu lat popularne zaczęły być wideo-mixy, gdzie widz może oglądać performance DJ-ski trochę z za kulis, więc wpadliśmy na pomysł, żeby tworzyć takie wideo u znajomego, który miał bardzo designerskie mieszkanie. Projekt niestety trwał tylko jeden sezon, ale została nam po nim fajna pamiątka. 

Twoja muzyka aż się prosi o występy na festiwalach muzycznych – czy masz już jakieś konkretne plany na rok 2024?
 
Zdecydowanie tak – dopiero się rozkręcam. W zeszłym roku odbyły się moje pierwsze występy na kilku festiwalach przez co udało mi się osiągnąć swój zamierzony cel. W tym roku podnoszę sobie poprzeczkę, ale nie tylko pod kątem ilości festiwali, na których chciałbym zagrać, ale również i produkcji. Bardzo cieszy mnie, że w tym roku odbędzie się mój debiut na 2 znanych festiwalach takich jak Las czy Tribalanga Festival. Intensywnie działam również jeśli chodzi o swoje autorskie produkcje. Na przełomie roku 2024/2025 planuje wydać nie jeden, lecz kolejne 3 albumy we współpracy z innymi zagranicznymi artystami czy producentami. Album” Tropical Journey” był dla mnie trochę prezentacją tego, co planuje tworzyć na przestrzeni kolejnych lat. Był mieszanką wielu różnych gatunków takich jak Afro, Arabic czy Latin. Kolejne wydania planuje robić bardziej spójne muzycznie, jeśli chodzi o położenie geograficzne. Jeden z albumów tworzę przy współpracy z Mike’iem Polarnym, który aktualnie mieszka w Brazylii i ma dostęp do wielu wspaniałych lokalnych artystów mających indiańskie czy latynoskie korzenie. Drugi album planuje „muzycznie zaparkować” przy brzmieniach Bliskiego Wschodu, czyli Orientu i Arabskich rytmów. Ten album planuje wykonać bardziej alternatywny i znajdzie się w nim wiele brzmień gitarowych, nie zapominając jednak o klubowym bicie. W ramach jego realizacji planuję wybrać się do Maroka, gdzie mam nadzieję zainspirować się muzycznie oraz dograć do swoich aranżacji kolejnych artystów. Trzeci album będzie EP-ką, którą tworzę wspólnie ze wspomnianym przeze mnie wcześniej kolegą Grześkiem aka Gregorio Bianco. Ten album będzie również orientalny, ale z mocnym naciskiem na elektroniczny/ rave’owy czy klubowy klimat. W głowie rodzą mi się natomiast pomysły na kolejne albumu, gdzie muzycznie planuję zabrać słuchacza w inne regiony naszej planety. 

Z jakim DJ-em zagrałbyś swoje B2B marzeń?

Ostatnio jestem zafascynowany artystą o pseudonimie G.Zamora, który oprócz tego, że jest topowym producentem muzycznym, jest jeszcze bardzo dobrym perkusistą. Często właśnie nagrane przez niego bębny, tworzą atmosferę całego utworu. Wspominam o tym ponieważ ja sam lubię jak w tle rytm nadają bongosy, darbuki czy inne perkusyjne przeszkadzajki. G.Zamora zdecydowanie opiera swoją produkcję elektroniki na latynoskich rytmach i melodiach do których ostatnio mi bardzo blisko. Myślę, że we dwójkę moglibyśmy doskonale uzupełnić się na scenie.  

Artur Wojtczak