NFT czyli niewymienialne tokeny to jeden z najgorętszych tematów technologicznych ostatniego roku. W ostatnich miesiącach zawładnął również światem przemysłu muzycznego. NFT działa na tym samym patencie co kryptowaluty – blockchainie. Są to niewymienialne, unikatowe, zdigitalizowane oraz niepodrabialne tokeny.

Brzmi skomplikowanie?

W dużym skrócie artysta może wystawić na przykład na licytację swój niewydany album lub singiel i sprzedać go w formie NFT – kupujący za to dostanie pełne prawo do danego utworu lub albumu i będzie to zapisane w kodzie tokenu.

Zastanawiacie się pewnie po co, dlaczego i jakie z tego korzyści?

Jako przykład może posłużyć paczka NFT jaką przygotował The Weeknd dla platformy Nifty, w której w skład wchodził niewydany nigdzie indziej utwór o nazwie „The Source”, dedykowane wirtualne grafiki oraz visuale. Nabywca tej paczki zapłacił astronomiczne 490 tysięcy dolarów aby stać się właścicielem i mieć jako jedyny prawo do użytkowania numeru The Weeknd.

Utwór został wydany tylko i wyłącznie w takiej formie, nie da się go posłuchać na żadnej platformie streamingowej ani na oficjalnych kanałach artysty na Youtube’ie. Wniosek z tego jeden – artysta zarobi znacznie więcej pieniędzy tworząc unikatowy album tylko dla wybrańców zdolnych zapłacić niewyobrażalne pieniądze za jego posiadanie ale prawdopodobnie straci w oczach fanów niemogących sobie pozwolić na bezstratny, dostępny powszechnie odsłuch swojego idola. Czy warto?