Zazwyczaj w automatach umieszczonych w szkołach czy na uczelniach wyższych możemy kupić słodkie i słone przekąski oraz picie, natomiast na Uniwersytecie Waszyngtońskim studenci mają dostęp do tabletek „po”. Jak to możliwe?

Automaty jako pierwsze pojawiły się na kampusie Aiza Saeed oraz Neharika Rao. Inicjatorki pomysłu chcą, aby jak największa ilość osób dowiedziała się o powstałych maszynach, z zachowaniem mimo wszystko dyskrecji, dlatego postanowiono, że zostaną one umieszczone w piwnicy. Cena jednej tabletki wynosi 25 dolarów, jednak znaczna część studentów i studentek wnioskuje za tym, aby były tańsze, ponieważ nie wszyscy mogą sobie pozwolić na jej zakup.

Czy to legalne?

Jak się okazuje, świadomość antykoncepcji awaryjnej w Stanach Zjednoczonych rośnie. Coraz więcej osób w poszczególnych stanach jest świadoma praw reprodukcyjnych, co niewątpliwie jest spowodowane wyrokiem Sądu Najwyższego w tej kwestii. Studenckie organizacje antyaborcyjne zapowiadają jednak protesty, które mają przyczynić się do ich eliminacji.

„Automaty będą pojawiać się na kampusach coraz częściej. Jest to wynik zwiększonej świadomości społecznej ws. praw reprodukcyjnych po uchyleniu przez Sąd Najwyższy wyroku Roe vs. Wade, zezwalając na zakaz aborcji w poszczególnych stanach” – pisze w swoim poście Martyna F. Zachorska.

Czy możemy liczyć, że taki automat powstanie również w Polsce?