KiNK boryka się z poważnymi problemami ze słuchem. Poinformował o tym swoim fanów za pośrednictwem Instagrama 6 marca tego roku. „Mam do czynienia z lekkim ubytkiem słuchu.” napisał producent Strahil Velchev, pochodzący z Bułgarii. „Nie wpływa to na jakość mojej pracy w studio, nie planuje odwoływać koncertów, ale muszę wprowadzić zmiany, aby zapobiec rozwojowi choroby. W ciągu najbliższych trzech tygodni będę mniej dostępny online by skupić się na zdrowiu, rodzinie i pracy w studio. Mój sezon zaczyna się pod koniec marca zgodnie z planem. Będę musiał unikać długich setów i znaleźć czas między koncertami na odpoczynek, aby zachować słuch na przyszłość.”
O problemach ze słuchem mówi się dużo mniej, niż się powinno. Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała raport, który wskazuje, że nawet połowie z nas zagraża ubytek słuchowy wywołany hasłem. Według niego, 50% osób, którym zdarza się słuchać muzyki na żywo, słyszy dzwonienie w uszach. Raport wskazuje również, że z zatyczek do uszu korzysta tylko jedna na dziesięć osób. Taka ilość decybeli zagraża nawet uczestnikom imprez. DJ’e i osoby pracujące w branży są szczególnie narażone, mimo tego niewielu z nich korzysta z takich zabezpieczeń jak stopery.
Sytuacją zainteresowała się nawet platforma biletowa TicketSwap. Rozpoczęła kampanie na rzecz bezpiecznego, pod względem słuchu, uczestnictwa w imprezie. Ruch identyfikuje się z hasztagiem #DontMissaBeat. Edukuje ludzi na temat szumów usznych oraz ubytków i utraty słuchu, namawiając tym samym do korzystania z zatyczek.