Scena muzyki elektronicznej w Polsce tętni życiem jak nigdy wcześniej! Kluby i festiwale pełne są ludzi spragnionych dobrej muzyki i niezapomnianych wrażeń. Za konsolą stoją ci, którzy tworzą magię -DJ-e i producenci, którzy sprawiają, że każda noc staje się wyjątkowa. Postanowiliśmy przeprowadzić serię wywiadów z najlepszymi z nich, żebyście mogli bliżej poznać ich świat i dowiedzieć się, co kryje się za ich sukcesem.
Dziś pogadamy z dogheadsurigeri!
1.Pamiętasz swój pierwszy występ? Jakie emocje Ci wtedy towarzyszyły?
To był rok 2017, a miejsce akcji to warszawska klubo-piwnica. Grałam wtedy z Traktora na laptopie podłączonym do kontrolera DJ-skiego, całkowicie skupiona, podekscytowana i lekko zestresowana.
2. Czy miałaś okazję współpracować z innymi producentami? Jak wyglądał taki proces i czego nauczyłaś się dzięki takim doświadczeniom?
Tak, właściwie od samego początku zależało mi na tym, żeby dzielić się muzyką z innymi. Uważam, że niezależnie od tego, czy produkujesz muzykę, czy ją grasz, zawsze odbywa się to na zasadzie wymiany z publicznością lub odbiorcą. Kiedy zaczynałam uczyć się produkcji, poprosiłam osoby z mojego otoczenia, żeby pokazały mi, jak używają Abletona. Później, gdy wydałam mój debiutancki singiel „Fluid Matter”, od razu poprosiłam inną producentkę, Agatę z Berlina, o remiks. Tak samo było w przypadku drugiego singla, „Hyperdrive”, który doczekał się aż dwóch remiksów, od DJ Fingerblasta i D4N. Uważam, że takie wymiany bardzo wpływają na twórczość, ponieważ pozwalają zobaczyć, co inni są w stanie zrobić z twoją muzyką, jak ją zinterpretują, potną, a może dodadzą coś od siebie. To jest źródło inspiracji.

3. Jak Twoje doświadczenie jako DJ-ka wpływa na to, co tworzysz jako producentka? Czy testujesz swoje utwory na publiczności przed ich wydaniem?
Zdecydowanie, a przynajmniej na ten moment. Myślę, że fakt, iż zaczęłam swoją muzyczną przygodę jako DJ-ka, mocno ukształtował moje podejście do muzyki klubowej. Moje utwory mają intro i outro, których główną funkcją jest umożliwienie płynnego miksowania i pozostawienie przestrzeni dla innych numerów. Czasami, gdy wysyłam swoje tracki znajomym, dostaję feedback, że mogłyby być krótsze, bo przecież już wykorzystałam wszystkie kluczowe elementy. Zgadzam się, ale jednocześnie zależy mi na tym, by były funkcjonalne w kontekście klubowego grania. Szczerze mówiąc, sama jestem ciekawa, czy kiedyś zmienię to podejście. Teraz wszystko miksuje się szybciej i gra krócej, więc może kolejny numery będą bardziej dynamiczne.
4. Jaką rolę w Twoich występach odgrywa publiczność? Czy dostosowujesz swoje sety w zależności od ich reakcji?
Jezus, kocham publiczność, zwłaszcza kiedy żywo reaguje. Jeśli obejrzycie jakiekolwiek moje filmiki z gigów na Instagramie, sami zobaczycie, że nie da się mnie utrzymać w spokoju – za DJ-ką mam totalne ADHD. Skaczę na lewo i prawo albo macham rękami. Czasami DJ-ing wydaje mi się wręcz ograniczeniem, mam momenty, kiedy chciałabym wyjść zza decków i tańczyć razem z publiką.
Jeśli chodzi o czytanie publiczności, zawsze staram się reagować. Nigdy do końca nie wiadomo, jak potoczy się gig, dlatego warto zostawić sobie trochę przestrzeni na elastyczność. Na przykład w zeszłym miesiącu grałam w Kijowie, w przepięknym klubie K41. Podczas mojego seta ogłoszono alarm zagrożenia balistycznego – musieliśmy przerwać imprezę, a uczestnicy schowali się w garderobie. Gdy zagrożenie minęło i wróciliśmy na dancefloor, zostało nam tylko pół godziny do końca. Wiedziałam, że muszę zakończyć swój set utworem Liberta Lovechilda, który dosłownie jest hymnem wolności. Słowa nie są w stanie opisać energii, jaka wtedy wypełniła klub, ani końcowych, niekończących się wiwatów.

5. Jakie były największe wyzwania, z jakimi spotkałaś się w swojej karierze?
W tej chwili największym wyzwaniem jest pogodzenie pracy na pełen etat z produkowaniem muzyki, graniem występów i podróżowaniem w weekendy. Niestety, przy kosztach życia w Londynie, które są ekstremalnie wysokie, rozwijanie kariery muzycznej bez solidnego zaplecza finansowego jest po prostu niemożliwe. Powiedzieć, że jestem zmęczona, to nic nie powiedzieć. Mam pedantycznie zaplanowany kalendarz, gdzie każda chwila jest rozdzielona między czas w studiu, sprawy administracyjne i spotkania ze znajomymi. Jestem bardzo zdeterminowana i w pełni skupiona na muzyce, ale czasami marzę o weekendzie, w którym nie muszę robić absolutnie nic, bo życie na tak wysokich obrotach bywa wykańczające.
6. Czy pamiętasz swój najbardziej wyjątkowy występ? Co go wyróżniało?
Nie jestem pewna, czy da się przebić klimat i energię publiczności podczas techno rave’u w starej browarni w Kijowie, i to w czasach aktywnej wojny. Poziom emocji był nie do opisania, zwłaszcza że noc przed moim gigiem Kijów został zaatakowany balistycznie, a bomby spadły zaledwie trzy kilometry od hotelu, w którym spałam. Pomijając grozę wojennej rzeczywistości, cały wyjazd był niesamowity i wiele mnie nauczył. Na pewno uświadomił mi, jak ogromnym przywilejem jest życie w bezpiecznej, zachodniej Europie.
13. Których polskich DJ-ów lub producentów poleciłabyś naszym czytelnikom do śledzenia i dlaczego?
Petar Tverkal zaczęła wydawać, a jej muzyka zapowiada się naprawdę obiecująco. Jeśli chodzi o kolektywy, Poise z Trójmiasta wnosi świeżość na queerową i kobiecą scenę klubową, tuż obok Kem Warsaw. Miazmat również totalnie wymiata, z tego, co słyszałam, ich imprezy to absolutna czołówka. RAWMANCE z Poznania zasługuje na shout-out jako jeden z ciekawszych promotorów w Polsce, tworzący naprawdę nieoczywiste muzyczne zestawienia. Miałam też okazję posłuchać setów Hekato i Dtekka na wspólnej imprezie w Willi w Łodzi. Choć sama nie gram tak hipnotycznego techno, mam do tego gatunku ogromną słabość.

14. Jakie są Twoje 3 ulubione kluby w Polsce i dlaczego?
Na pewno w czołowej trójce znajdzie się Jasna 1 w Warszawie, bardzo podoba mi się wystrój tego klubu, a nagłośnienie jest świetne. Do tego ich program ostatnio naprawdę wyznacza kierunek dla polskiej sceny klubowej. Bardzo lubię też Ciało we Wrocławiu, mimo że grałam tam tylko raz, to atmosfera była niesamowita, a publiczność świetna, co sprawiło, że występ był czystą przyjemnością. Schron w Poznaniu ma z kolei bardzo berliński klimat, lubię, gdy kluby przypominają labirynty, w których można się zgubić.
15. Jakie są Twoje plany na przyszłość? Czy myślisz o eksplorowaniu nowych gatunków lub projektów?
Mam wrażenie, że dopiero zaczynam i wciąż stawiam pierwsze kroki. Równolegle dzieje się wiele rzeczy, od kilku miesięcy intensywnie uczę się śpiewu i pracy nad głosem na regularnych zajęciach. Pracuję też nad pewną kolaboracją i przygotowuję mój pierwszy w życiu remiks. W planach mam wydanie kilku edito-remiksów trance’owych, jako mały powrót do gatunku i reinterpretację moich ulubionych numerów. A gdy opadnie kurz po premierze mojego debiutanckiego EP w labelu KI/KI, zacznę pracę nad kolejną EP-ką. Mam nadzieję, że uda mi się tam w jakiś sposób wykorzystać mój wokal.

dogheadsurigeri: