Scena muzyki elektronicznej w Polsce tętni życiem jak nigdy wcześniej! Kluby i festiwale pełne są ludzi spragnionych dobrej muzyki i niezapomnianych wrażeń. Za konsolą stoją ci, którzy tworzą magię -DJ-e i producenci, którzy sprawiają, że każda noc staje się wyjątkowa. Postanowiliśmy przeprowadzić serię wywiadów z najlepszymi z nich, żebyście mogli bliżej poznać ich świat i dowiedzieć się, co kryje się za ich sukcesem.

Dziś pogadamy z Booguta!

1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką? 

Wszystko zaczęło się, jak miałem 7 lat i tata kupił mi pałeczki do perkusji. Pamiętam to jak dziś – naparzałem w poduszki na kanapie u mojej babci, haha. Rok później rodzice stwierdzili, że starczy tej improwizacji i trzeba mnie zaprowadzić na przesłuchanie do szkoły muzycznej. Strasznie chciałem iść na gitarę, ale podobno już nie było miejsc (mi się wydaje, że to ściema 😉), więc na początku niechętnie, ale wylądowałem w klasie akordeonu. Skończyłem pierwszy stopień w dwa lata (podobno byłem całkiem git).

Przeprowadziłem się (szkolnie) do innego miasta i tam już jako nastolatek zapisałem się do klasy perkusji do Pana Ireneusza Budnego (serdeczne pozdrowienia). Tam uczyłem się grać głównie na ksylofonie (duże cymbałki), wibrafonie, werblu i zestawie perkusyjnym. Dzięki temu, że miałem naprawdę wybitnego nauczyciela, szybko zacząłem grać w lokalnych zespołach rockowo-punkowych. Zagraliśmy kilkanaście koncertów i się wszystko rozpadło, bo poszliśmy na studia do innych miast, haha.

2. Co skłoniło Cię do zostania DJem?

Pierwszy rok po przeprowadzce do Warszawy był dla mnie ciężki. Rodzice byli na mnie wkurzeni, bo rzuciłem studia w Szczecinie (miałem być inżynierem budownictwa), a zamiast tego zachciało mi się kariery jako model po programie Top Model. Wtedy poznałem 8 lat starszą modelkę, z którą byłem w ponad rocznej relacji. To właśnie Sylwia zaszczepiła we mnie pomysł, żeby spróbować sił jako DJ. Powiedziała, że skoro kocham muzykę, dobrze się czuję na scenie i mam rzeszę fanek, to przecież idealne rozwiązanie problemu! (Wtedy byłem totalnie spłukany).

Muzyki elektronicznej ani klubowej wcześniej w ogóle nie słuchałem – przecież wychowałem się na Cypress Hill, Beastie Boys, Pink Floyd czy Rage Against The Machine. Dałem jednak tej muzyce szansę i uznałem, że warto się rozwijać. Ostatecznie nie było tak źle, jak myślałem. Zrobiłem kurs DJ-ski w WSDJ Studio w Warszawie, a potem nagrałem swój pierwszy DJ set. Skillowo to była tragedia, ale zajawka była ogromna. Niedługo później ruszyłem z cyklem imprez pod patronatem Czwórki Polskiego Radia po całej Polsce. Tak właśnie to się zaczęło.

3. Jakie są Twoje 3 ulubione kluby w Polsce i dlaczego?

Z racji tego, że lubię duże przestrzenie, zdecydowanie wybieram Warszawskie Niebo! Dlaczego? To było pierwsze miejsce, które zaufało mi w 100% muzycznie, i właśnie tam rozwijam swój autorski projekt Smash.World.Music – cykl house’owych imprez. Drugim moim ulubionym miejscem jest poznańska Tama. Przeżyłem tam kilka niezapomnianych imprez, a także miałem okazję zagrać wydarzenie z Gorgon City. Myślę, że właśnie dlatego to miejsce zawsze będzie miało specjalne miejsce w moim sercu <3. Poza tym Asia i Arek, właściciele Tamy, to niesamowicie pozytywni i pełni pasji ludzie!

Wisienką na torcie jest krakowski Hedwig’s. Co prawda nie jest to klub, a przepiękny bar, ale uwielbiam tam wracać. Już po pierwszym gigu złapałem świetny kontakt z Gabą, która zarządza tym miejscem. To tylko potwierdza, że miejsce tworzą ludzie! Na tym właśnie polega ta branża.

4. Jak wyglądała Twoja pierwsza impreza, na której zagrałeś? Jak ją wspominasz?

O Boże, haha, to było w XOXO w Warszawie. Tak jak normalnie nie palę marychy, to ze stresu się skusiłem… i wymiotowałem przed setem chyba przez trzy godziny. Zagrałem najgorszego seta w życiu, ale takie już jest życie. Wyciągnąłem wnioski i więcej tego błędu nie popełniłem, haha.

5. Czy kiedykolwiek grałeś za granicą? 

Oj, to był piękny, przedpandemiczny czas! Byłem rezydentem jednego z klubów w Szanghaju (3NTRY), co szybko pozwoliło mi zdobyć rozpoznawalność na tamtejszej scenie. W ciągu 2,5 miesiąca zagrałem ponad 35 gigów w samym Szanghaju. Udało mi się również załapać na cykl imprez w Tokio oraz gościnne sety w TajpejPekinie.

Po powrocie z Azji zagrałem jeszcze dwie imprezy w londyńskim XOYO. Wakacyjne bookingi pominę, ale zawsze zabieram ze sobą USB z muzyką i słuchawki. Na miejscu często załatwiam sobie występy, podchodząc do managerów po kilku głębszych, haha.

6. Jak widzisz przyszłość sceny klubowej w Polsce? Jakie zmiany chciałbyś zobaczyć?

Trochę chce mi się płakać, bo nie ma nic pomiędzy komercją (popem/rapem) a totalnym undergroundem. Staram się to zmienić, organizując swoje imprezy SMASH-a, ale bez remixów komercyjnych utworów jest naprawdę ciężko! Czuję, że jestem gdzieś pośrodku :O

7. Jakie są Twoje ulubione gatunki muzyczne do grania i dlaczego?

Bardzo lubię szeroko pojęty HOUSE – od klasycznego Chicago house, przez tech/bass house, aż po speed house i hardgroove. To muzyka, która jest przyjemna zarówno do grania, jak i do zabawy. Dodatkowo nie wydaje mi się tak monotonna jak techno (z całym szacunkiem).

8. Jakie rady miałbyś dla początkujących DJów, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z muzyką?

Liczy się zajawa! Pamiętajcie, że to pozwoli Wam utrzymać się na rynku i zarażać innych! Kontakt z publicznością też jest ważny, moim zdaniem. No i przede wszystkim – znajomość sprzętu, dobra selekcja i tworzenie swojej muzycznej społeczności!

9. Jak przygotowujesz się do grania na wydarzeniach? Jak wygląda Twój proces selekcji muzyki? 

Podczas jazdy samochodem lub treningów na siłowni słucham muzyki i robię playlisty na Spotify na kolejny miesiąc (co miesiąc mam nową, świeżą selekcję). Później przesłuchuję DJ promo od innych producentów, które dostaję na maila, i siadam do komputera na Beatport lub Bandcamp, gdzie zazwyczaj kupuję muzykę.

Tworzę cztery playlisty na każdą imprezę:

  • Start imprezy – zaczynam lekkim housem, remixami znanych numerów,
  • Tribal house – bardziej groovy, z delikatnymi wstawkami komercji,
  • Tech house – mocniejsze i lżejsze groovy, ale już raczej bez komercyjnych rzeczy,
  • Euforia – granie happy eurodance na zakończenie.

Taki zazwyczaj mam scenariusz imprezy 💥

10. Których polskich DJ / producentów poleciłabyś naszym czytelnikom do śledzenia i dlaczego?

Trochę czuję się jak ojciec młodej sceny house’owej w Polsce, haha. Zdecydowanie polecam obczaić młodego DJ-a/producenta YFY. Widzę, że dla niego Polska też jest za mała i patrzy przyszłościowo.

11. Jakie nietypowe sytuacje, zdarzenia spotkały Cię podczas Twojego występu?

Podczas imprez SMASH staram się być jak najbliżej ludzi, więc DJ-ka jest na środku klubu, a dookoła mnie są ludzie – trochę klimat Boiler Room. Na ostatniej imprezie dziewczyny tak naciskały na mnie podczas seta, że wielokrotnie łokciem, telefonem czy plecami zatrzymywały muzykę, haha. Czasami mnie to wkurza, ale potem przypominam sobie, że to tylko wypadek przy pracy i trzeba dalej bawić się ze wszystkimi!

12. Gdzie w najbliższym czasie będzie można Cię posłuchać?

Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie do świętowania pierwszej rocznicy SMASH.WORLD.MUSIC 25 stycznia w Piekło Nad Niebem! A jeśli nie lubicie klubów, to zapraszam na pierwszy Pop-Up SMASH w knajpie mojego ziomala, The Cool Cat, na Marszałkowskiej! Niech HOUSE będzie z Wami! To dopiero początek 💿💫