Coachella to jeden z najpopularniejszych festiwali muzycznych na całym świecie odbywający się w Indio w stanie Kaliforania.
Co roku organizatorzy przyciągają dziesiątki tysięcy fanów muzyki i sztuki ze względu na koncerty największych artystów światowego formatu. Do tej pory na scenach Coachelli pojawili się m.in. Beyonce, Jay-Z, Lady Gaga, Eminem, Madonna czy Amy Winehouse.
Na tegorocznej edycji jednym z głównych headliner’ów był Frank Ocean, który miał zaplanowane aż dwa występy, w czym drugi zamykający festiwal.
Niestety ze względu na kontuzję oraz kontrowersyjny pierwszy koncert, artysta nie mógł pojawić się na scenie.
Całe szczęście organizatorzy w ostatniej chwili znaleźli godne zastępstwo w postaci trio Fred’a Again, Four Tet’a i Skrillex’a o czym dowiedzieliśmy się kilka godzin przed planowanym finałem festiwalu z mediów społecznościowych jednego z producentów.
Hierarchiczna struktura Coachelli jest jednym z najbardziej rzucających się w oczy elementem festiwalu, a osoby posiadające opaski VIP zazwyczaj dostają najlepsze miejsca pod główną sceną. Tym razem było zupełnie inaczej! Występ tria odbył się w sekcji GA otaczającej ich okrągłą scenę, podczas gdy ich twarze były wyświetlane na dużych ekranach sceny głównej.
Setlista obejmowała m.in. „Baby” Four Tet’a, wspólny „Rumble” Fred’a i Skrillex’a, „Strong” Fred’a, „Billie (Loving Arms)”, remiks utworu „Love Story” Taylor Swift autorstwa Four Tet’a oraz riff wprowadzający do utworu „Smells Like Teen Spirit” Nirvany, połączony z dubstepem i długimi fragmentami prostego drum & bass, riddim i garage. W sumie stworzyło to prawdopodobnie najdziwniejszą, najmocniejszą, najczystszą i najbardziej antytetyczną muzykę taneczną EDM graną na głównej scenie Coachelli od początku festiwalu, kiedy takie zespoły jak Chemical Brothers i Underworld były na szczycie listy.
Niezaprzeczalnie finał tegorocznej Coachelli dostarczył ogromnych emocji fanom zarówno obecnym w Indio jak i tym, którzy przyglądali się mu poprzez platformy społecznościowe i można go uznać za historyczny. Pozostaje nam mieć nadzieję, że panowie pojawią się również w Polsce w nadchodzącym sezonie festiwalowym.