Od kilku miesięcy trwa spór między najważniejszym artystą współpracującym z Adidasem – Kanye Westem a samym Adidasem.
Powodem wspomnianego sporu jest oskarżenie ze strony Kanye, twierdzące, że adidas podrabia jego projekty. Mimo powszechnie wiadomej wiedzy, że Ye lubuje się w internetowych dramach, tym razem może mieć rację…
Zacznijmy jednak od początku. 2015 rok był przełomem dla niemieckiej marki. W czasie kiedy Nike królowało na rynku butów limitowanych i tym samym „hypowych”, Adidas nie miał w swoim portfolio za dużych nazwisk, które wzniosłyby ich produkty na wyżyny popularności. Wtedy właśnie podpisali wieloletni kontrakt z Kanye Westem i wszystko się zmieniło. Ye zaprojektował kluczowe modele butów, po które ustawiały się kilometrowe kolejki a dostępne rozmiary znikały z magazynów w ciągu ułamku sekundy. Warto przywołać takie sylwetki jak Yeezy Boost 350, Yeezy 500 czy obecnie najbardziej popularne klapki Yeezy Slides czy futurystyczne Foam Runnery, stworzone z pianki EVA i alg morskich.
W ciągu tych 7 lat Yeezy stało się jedną z najpopularniejszych marek obuwia na świecie. Jest to brand tak bardzo samoświadomy, że dla wielu całkowicie nie jest kojarzony z Adidasem, mimo, że stanowi 68% sprzedaży rocznej ich całego asortymentu. Po premierze wspomnianych Yeezy Slides, Adidas kilka tygodni później przedstawił światu swoją wersję kultowych klapek, które łudząco przypominają te, które zaprojektował Ye. To mu się ewidentnie nie spodobało.
Kanye ruszył więc na kolejną w swoi wydaniu internetową dramę i opisał swoje odczucia na prywatnym instagramie. Po kilku godzinach post został usunięty. 2 i 3 sierpnia na całym świecie odbył się Yeezy Day – jedyny dzień w roku, w którym fani marki mogą brać udział w losowaniu na wydania Yeezy, które od dawna są wyprzedane. Odbiór całego wydarzenia dla społeczności „buciarskiej” był bardzo pozytywny, niestety nie wszystko złoto co się świeci. Kanye kolejny raz na instagramie poinformował, tym razem w prywatnych wiadomościach do najbardziej szanowanych portali modowych, że wszyscy jesteśmy oszukiwani. Podkreślił kilkukrotnie, że Yeezy Day odbył się bez jego zgody a Adidas dobiera materiały, kolorystyki, wielkości produkcji bez konsultacji z nim. Dodał również, że niemiecka marka podbiera jego pracowników i przenosi ich do własnego działu Adidas Originals.
Ale po co to wszystko? Prawdopodobnie po to, żeby Adidas znowu robił popularne modele butów ale pod własną marką a nie pod czyimś nazwiskiem. Adi po tylu latach na pewno zrozumiał, że mają technologię, wizje, moce przerobowe oraz rozpoznawalność, by tworzyć modele jak Kanye, bez Kanye. Tym ruchem, mimo, że kontrowersjynym są w stanie odbudować swoją pozycje jako marki innowacyjnej i futurystycznej, która nie boi się korzystać z mało popularnych materiałów i sylwetek.
Karuzela pewnie będzie dalej trwała, bo Kanye ma podpisaną umowę do 2026 roku. Nie chcemy wróżyć z fusów ale nie wykluczamy, że będzie to wielki powrót Ye do Nike. Może być ciekawie.