Jeszcze kilka lat temu taniec przy kawie i wypiekach wydawał się pomysłem z innej rzeczywistości. Dziś jednak dzienne rejwy w kawiarniach, piekarniach czy galeriach sztuki coraz śmielej wkraczają na mapę miejskich wydarzeń – nie tylko w Berlinie, Londynie czy Paryżu, ale również w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. Czy to chwilowa moda, czy może początek nowego rozdziału w historii muzyki elektronicznej?
Nowa rzeczywistość po pandemii
Pandemia COVID-19 przewartościowała nasze podejście do czasu wolnego, zdrowia i relacji. W artykule „Daytime raves: why clubbing is moving to the morning” opublikowanym w The Guardian, podkreślono, że coraz więcej osób rezygnuje z nocnego życia na rzecz aktywności w ciągu dnia, poszukując alternatyw dla alkoholu i późnych powrotów do domu. To właśnie wtedy zaczęły się pojawiać pierwsze dzienne imprezy, które szybko zdobyły popularność wśród tych, którzy chcą bawić się, nie rezygnując z porannej produktywności.
W Polsce również obserwujemy rozwój dziennych imprez z muzyką elektroniczną. Do najciekawszych inicjatyw należą m.in. „Niedzielni” – poranne spotkania taneczne przy kawie, które zachęcają do zamiany wieczorowych kreacji na wygodne ubrania, a alkoholu na aromatyczną kawę. Podobny charakter mają cykle „Śniadanko”, podczas których można nie tylko posłuchać setów DJ-skich i muzyki klubowej, ale też wspólnie zjeść śniadanie i poznać nowych ludzi w swobodnej atmosferze.
Wydarzenia tego typu, początkowo organizowane w Warszawie, szybko zdobyły popularność także poza stolicą, promując zabawę w bezpiecznych, otwartych warunkach i skierowane są do osób w każdym wieku.

Nowa publiczność i inkluzywność
Dzienny rejw otwiera scenę na zupełnie nowych uczestników – rodziców z dziećmi, osoby starsze czy tych, którzy po prostu nie czują się komfortowo w nocnych klubach. DJ i promotorka Louise Chen w rozmowie z magazynem „The Face” zauważa, że możliwość zabawy w dzień sprawia, iż muzyka elektroniczna trafia do szerszego grona odbiorców: „To nie jest już tylko świat nocnych marków”.
Zmienia się także styl życia młodych ludzi. Badania opublikowane w „Journal of Substance Use” pokazują, że aż 43% osób w wieku 18–30 lat ogranicza spożycie alkoholu, a ponad jedna piąta wybiera imprezy bezalkoholowe. Dzienny rejw idealnie wpisuje się w ten trend, oferując alternatywę dla klasycznego clubbingu i promując zdrowy styl życia. Wydarzenia tego typu często reklamują się jako „sober-friendly”, a na barze dominują kombucha, kawa specialty czy świeżo wyciskane soki.
Szansa dla młodych artystów
Nietypowe lokalizacje, takie jak kawiarnie czy piekarnie, w niektórych krajach Europy Zachodniej stają się nową platformą dla młodych DJ-ów i producentów. To właśnie tam mogą oni po raz pierwszy zaprezentować się publiczności, zdobyć doświadczenie i zbudować własną społeczność. Dla wielu organizatorów to także sposób na ożywienie lokali w mniej popularnych godzinach.
W Berlinie, mieście uznawanym za stolicę światowego clubbingu, popularność zdobyły cykle takie jak „THE COFFEE RAVE – BERLIN”, gdzie uczestnicy tańczą już od wczesnych godzin porannych, często przed pracą czy RUN-N-RAVE x Coco Café. Jak zauważa Resident Advisor, takie wydarzenia przyciągają zarówno doświadczonych klubowiczów, jak i osoby, które nigdy nie przekroczyły progu najbardziej znanych klubów.

Cienie dziennego rejwu
Nie brakuje jednak głosów krytyki. Wieloletni promotorzy i DJ-e podkreślają, że warunki akustyczne w kawiarniach czy piekarniach nie dorównują tym klubowym. Ben UFO, znany brytyjski DJ, w rozmowie z Resident Advisor przyznaje: „Nie oszukujmy się – żadna piekarnia nie zastąpi klubu pod względem jakości dźwięku i atmosfery. To zupełnie inne doświadczenie”.
Pojawia się także zarzut komercjalizacji. Wiele dziennych imprez bazuje na popularnych playlistach i trendach z TikToka, co – jak zauważa Mixmag – sprawia, że wydarzenia te stają się bardziej lifestyle’owe niż muzyczne. Zamiast eksperymentu i undergroundowej selekcji, dominuje łatwo przyswajalna elektronika, która ma być przede wszystkim tłem do rozmów i zdjęć na Instagramie.
Co więcej, badania Night Time Industries Association w Wielkiej Brytanii pokazują, że aż 68% uczestników dziennych wydarzeń nie deklaruje chęci odwiedzania nocnych klubów. To sugeruje, że dzienne rejwy nie są dla nich wstępem do głębszego zaangażowania w kulturę klubową, lecz po prostu inną formą rozrywki.
Tożsamość sceny pod znakiem zapytania
Simon Reynolds, autor kultowej książki „Energy Flash: A Journey Through Rave Music and Dance Culture”, ostrzega, że siła muzyki elektronicznej tkwi w jej zdolności do tworzenia alternatywnej rzeczywistości. „Jeśli stanie się tylko tłem do kawy, straci swój buntowniczy potencjał” – zauważa Reynolds.
W Polsce podobne obawy wyraża wielu promotorów i bookerów. Jak mówi organizator z warszawskiej sceny: „To świetnie, że muzyka elektroniczna wychodzi poza kluby, ale jeśli wszystko sprowadzi się do playlisty pod Instagram, to stracimy coś, co budowaliśmy przez lata – poczucie wspólnoty i autentyczności”.

Przyszłość – szansa czy zagrożenie?
Dzienny rejw w kawiarni to zjawisko złożone. Z jednej strony otwiera scenę na nowych ludzi, promuje zdrowy styl życia i daje szansę młodym artystom. Z drugiej – rodzi pytania o autentyczność, jakość i przyszłość kultury klubowej. Czy te dwa światy – dziennych imprez i klasycznego clubbingu – mogą współistnieć, czy raczej będą się wzajemnie wypierać? Odpowiedź na to pytanie przyniosą najbliższe lata.
Jedno jest pewne – muzyka elektroniczna zawsze była polem eksperymentu i zmiany. Być może dzienne rejwy to tylko kolejny etap tej ewolucji, a nie zagrożenie dla jej tożsamości.
Źródła:
The Guardian: Daytime raves: why clubbing is moving to the morning
Mixmag: The rise of the daytime rave
Resident Advisor: Daytime parties are changing club culture
The Face: Louise Chen on daytime parties
Journal of Substance Use, 2023
Night Time Industries Association, UK, 2022
Simon Reynolds, „Energy Flash: A Journey Through Rave Music and Dance Culture”